Materiał chroniony prawem autorskim
STYCZEŃ 2007
Data oryginalnej publikacji tłumaczenia w internecie na www.hazardzisci.info : 2007-01-24, 12:13
Escape Vs. Action Gamblers – A Non-Issue
Vol. IX Issue No. 1 January 2007
Hazardziści typu ucieczka kontra hazardziści typu akcja – nieistniejąca kwestia
Kiedy analizuję konwencjonalną wiedzę, którą mi wdrożono jako terapeucie ds hazardu, chcę złożyć propozycję, która zabrzmi rewolucyjnie. Nauczono mnie bowiem, że są dwa rodzaje hazardzistów: hazardziści typu akcja, którzy szukają ekscytacji i przypływu adrenaliny i są to głównie mężczyźni, oraz hazardziści typu ucieczka, chcący wycofać się, aby nie musieć borykać się z rzeczywistym światem, a są to głównie kobiety.
Nauczywszy się tego, starałam się potwierdzić moją teorię w prowadzonych przez mnie grupach terapeutycznych, dając moim klientom listę różniących się cech osobowościowych i prosząc ich, aby wybrali te, które im odpowiadają. Jednakże, wkrótce sama miałam dość niewygodne uczucie na ten temat. Od moich klientów uzyskałam odpowiedzi mówiące, że czasem grają na stołach, a czasem na maszynach.
Te różne rodzaje hazardu dawały im różne przeżycia, ale oba stanowiły dla nich problem. Bywało też tak, że kobiety identyfikowały siebie jako hazardzistów typu akcja, a mężczyźni widzieli siebie jako hazardzistów typu ucieczka. Wrzuciłam te informacje do czegoś, co nazywam moim “kociołkiem”, który jest jakby tyglem ciekawych pomysłów i zastanawiających faktów, i kontynuowałam przekazywanie moim klientom danych, których mnie nauczono.
Kilka tygodni później (cóż, prawdopodobnie kilka lat później – jest to w końcu proces) rozmawiałam z grupą terapeutyczną o uczuciach. Oficjalna linia, którą im przedstawiłam mówi, że hazard i inne uzależnienia są sposobem na unikanie uczuć. Zrobiliśmy listę uczuć, których unikać pomaga im hazard. Wpisaliśmy na nią gniew, smutek i żal, deprywację, szczęście, niesprawiedliwość, poczucie przybicia, wstyd, poczucie winy, nudę i wiele innych.
Nuda!! Nagle dodałam 2 i 2 i wyszło mi 4! Ci hazardziści, zarówno kobiety, jak i mężczyźni, którzy szukali ucieczki od nudy mogliby być, z dużym prawdopodobieństwem?, zaliczeni do typu akcja. I nie było to bardzo różne od unikania innych emocji, co konwencjonalnie zalicza ich do typu ucieczka. Mimo że wchodzą oni w interakcje z innymi w swoim otoczeniu, hazardziści typu akcja także znajdują się w “strefie wycofania”, w której NIE istnieją żadne emocje.
Zatem, jeśli hazard w jakiejkolwiek formie wywołuje ten sam efekt (brak uczuć), to mogę leczyć moim programem hazardzistów każdego rodzaju, pod warunkiem, że nacisk kładziony będzie na naukę odczuwania WSZYSTKICH emocji, nie ważne, czy klasyfikowanych jako dobre, czy złe.
Rutynowo dawałam moim klientom listę uczuć, aby mogli pracować nad powiększeniem słownictwa i polepszeniem użycia tych słów w grupie. Będąc sama osobą trochę obsesyjną, przewertowałam słownik i wypisałam wszystkie słowa odnoszące się do emocji – było ich ponad 700! Szybko coś zauważyłam. Podczas gdy było tam, w przybliżeniu, 400-450 słów negatywnych, pozytywnych znalazłam tylko około 300.!
Jakie to dziwne, pomyślałam, że potrafimy nazywać więcej tych uczuć, których nie lubimy, niż tych, które lubimy. I jakie to dziwne, że uzależnieni nie lubią ŹADNYCH z nich! W związku z tym, nacisk w mojej terapii przesunął się na uczenie, jak akceptować i zachowywać uczucia, nie oceniając, czy są dobre, czy złe. Kto wie, może kiedyś będę musiała ułożyć ponownie moją listę 700 emocji!
Lynn Stilley jest licencjonowanym terapeutą ds. rodziny i małżeństwa, licencjonowanym terapeutą uzależnień od narkotyków i alkoholu oraz dyplomowanym terapeutą uzależnienie od hazardu, dyplomowanym jako terapeuta stanowy Newady, odkąd w styczniu 2005 roku zaczęto nadawać tego typu dyplomy.
Tłumaczenie: Anna Radziwiłł (SBT UJ)
GAMBLING MADE ME A LIAR AND A THIEF
Hazard zrobił ze mnie kłamcę i złodzieja
Witaj…jestem Susan D., jedna z kobiet należących do sieci Kobiety Pomagają Kobietom – Internetowa Grupa Wsparcia. Jest to sieć wspaniałych kobiet, z których wszystkie dotknięte są tym samym uzależnieniem, co Ty. Niektóre z nas przeżywają jedynie “czyste” dni, a niektóre całe lata. Jednak wszystkie mamy ten sam wspólny cel – wyzdrowienie z uzależnienia od hazardu. Mam nadzieję, że zwróciłaś się do innych z tej sieci ( i do mnie także) po wsparcie. Głęboko wierzę, że nie ma czegoś takiego jak zbyt wiele wsparcia. Niektóre z nas wysyłają “e-maile grupowe” (wymaga to stworzenia grupy w Twojej książce adresowej – jeśli nie wiesz, jak to zrobić, poszukaj kogoś, kto ma adres ze słowem “yahoo” i zapytaj go, bo każdy serwer jest nieco inny), a inne piszą e-maile indywidualne (ja próbuję robić i tak i tak).
Ja z całą pewnością pamiętam uczucie beznadziei i desperacji, które odczuwasz Ty w tej chwili. Było to ponad 6 lat temu, i dzięki Łasce Boskiej, moje życie bez hazardu jest teraz o wiele lepsze. Nie będę próbowała udawać, że było to łatwe…nie było. Chodziłam do terapeuty zajmującego się pacjentami ambulatoryjnymi, a także przystąpiłam do Anonimowych Hazardzistów (obie formy terapii dosłownie ocaliły mi życie). Wiem, że odbywają się spotkania grupy w Milwaukee zarówno w środy, jak i w piątki wieczorem. (Sprawdziłam stronę internetową AH – http://www.gamblersanonymous.org./ – jest kilka spotkań w Wisconsin, ale nie jestem dobrze zorientowana w geografii tego stanu, więc nie wiem, jakie jeszcze są w Twojej okolicy).
Czy powiedziałaś o tym swojemu mężowi? Jeśli nic nie wie, nie może być dla Ciebie oparciem. Poza tym, jest mniej prawdopodobne, że uzyskasz jakąkolwiek pomoc, jeśli on jest nieświadomy problemu. Naprawdę jesteś uzależniona, a jeśli zostawisz to uzależnienie bez leczenia, może Cię ono zabić ( wspomniałaś już o samobójczych myślach). Jesteś młodą matką i trójka wspaniałych dzieci naprawdę Cię potrzebuje. Do 28. roku życia (Twój obecny wiek) byłam samotną matką z ośmioletnim dzieckiem i na dobrej drodze do destrukcji. Kiedy byłam ciągle tak chora jak sekrety, które ukrywałam, moje życie dalej “pikowało w dół”. Byłam jedną z tych osób, które “straciły wszystko”. Ostatni raz postawiłam 10. maja 1999, a wstąpiłam do AH 2. sierpnia 2000. Mój mąż umarł 10. września 1999 (na zawał serca, co nie miało związku z moim hazardem), kilka miesięcy później mój dom został przejęty sądownie, mój samochód także został zajęty, a ja zostałam aresztowana za malwersacje – i rozważałam samobójstwo. Wydawało mi się wtedy, że jest to właściwe wyjście z sytuacji. Dziś, dzięki bogu, nie kontynuuję tej myśli. Wtedy zamieniłabym się na życie z kimkolwiek. Dziś nie zamieniłabym się z nikim (no może z tą, z którą sypia Jack Nicholson…żartując, oczywiście).
Hazard zrobił ze mnie kłamcę i złodzieja. Nauczyłam się manipulować i manewrować każdy mój ruch. Stałam się skryta i nieczuła (mimo, że udawało mi się to naprawdę dobrze ukryć) i generalnie drętwa wobec reszty świata.
Dziś wszystko to wydaje się, jakby zdarzyło się całe życie temu. Wyzdrowienie dało mi sens życia i rozwoju. Dało mi także szczęście, spokój i pogodę ducha. Mam dobre relacje z rodziną, cieszę się wnukami. Żadna z tych rzeczy nie byłaby możliwa przy hazardzie, bo w końcu odebrałabym sobie życie. Tak naprawdę nie chciałam umierać…chciałam tylko powstrzymać mój ból. A na początku nie chciałam tak naprawdę skończyć z hazardem, chciałam tylko przestać tracić pieniądze. Udowodniłam sobie, że mogę wygrać wielką wygraną …kłopot z tym, że nie mogłam wyjść z kasyna lub toru wyścigowego z pieniędzmi w kieszeni.
Mam nadzieję, że szybko dostanę od Ciebie odpowiedź
Całusy i uściski
Susan D., SC
tłumaczenie: Anna Radziwiłł (SBT UJ)
I FELT REALLY SPECIAL
Czułam się naprawdę wyjątkowa
Cześć,
moja córka przesłała mi tą stronę internetową WHW i z początku byłam o to na nią zła. Czułam, że to moje życie, i że mogę z nim robić, co mi się podoba. Powiedziałam jej nawet, żeby najpierw uprała swoje brudy, zanim zacznie prać moje. W zeszłym tygodniu pojechałam do Atlantic City na 5 dni i przegrałam 10 000. Wzięłam po prostu pożyczkę pod zastaw mojego domu (a nie był to pierwszy raz, kiedy pożyczałam pod mój dom) i wydałam ją. Dorastałam w towarzystwie kompulsywnego hazardzisty, mojego ojca. Nigdy nie byłam do niego podobna, i nie chciałam być. Mam 58 lat i teraz czuję, że mam problem. Miałam depresję w zeszłym roku, jednak miałam ją już wcześniej, więc nie zwróciłam na to uwagi. Jeździłam do Atlantic City prawie każdego weekendu, gdzie byłam traktowana jak bardzo wyjątkowa osoba. Niczego nie czułam, ani o niczym nie myślałam. Kochałam to. Codziennie myślałam o hazardzie i chciałam, żeby szybciej nadszedł weekend, bo byłam zawsze spakowana i gotowa do drogi. Za każdym razem, kiedy odwiedzałam kasyno, czułam się lepiej. Gospodarz kasyna dał mi wszystko, od ładnych pokoi do lokajów i koszów plażowych, i wszyscy wiedzieli, jak się nazywam. Naprawdę czułam się wyjątkowa, jakbym była księżniczką, którą zawsze chciałam być. To był inny świat i chciałam go. Nienawidziłam wyjeżdżać z kasyna i wracać do domu, a kiedy to robiłam, spałam przez parę dni. Zawsze płaciłam rachunki na czas i miałam duży kredyt, ale teraz jestem spóźniona z wszystkimi rachunkami i nie obchodzi mnie kredyt, ani to, czy stracę dom. Przygotowuję się do sprzedania go, bo wkrótce i tak go stracę, jeśli będę dalej się tak zachowywać. Zdałam sobie sprawę, że stało się to moim problemem. Czuję pustkę w moim życiu, której nie mogę naprawdę wytłumaczyć. Wiem, że moje rachunki tam leżą, ale po prostu nic mnie to nie obchodzi. Myślę o tym, jak mogę odzyskać pieniądze, które straciłam. Zeszłego lata spotkałam pewną dziewczynę, która miała taki sam problem. Sprzedawała swój dom, aby spłacić dług wynoszący 80 000 dolarów. Zaprzyjaźniłam się z nią, aby mieć wspólniczkę w Atlantic City, pomogłam jej spakować rzeczy i przeprowadzić się do nowego mieszkania. Zarobiła trochę pieniędzy na sprzedaży domu i wydaje teraz to, co jej pozostało. Ja potrzebuję pomocy. Nie mogę znaleźć zbyt wielu spotkań w mojej okolicy, które zajęłyby się moim problemem. Wszystkie są gdzieś daleko i w ogóle nie ma ich dużo. Nie wiem co zrobić, aby skończyć z tym zachowaniem. Mówię sobie, że więcej tam nie pojadę, ale ciągle jeżdżę. Proszę, pomóżcie mi.
Wysłałam kilka e-maili do Peggy i to jest jej ostatnia odpowiedź:
Cześć,
dzięki, że podzieliłaś się z nami tymi wspaniałościami. Naprawdę to doceniam. Ja jestem na dnie i płaczę od rana z powodu zniszczenia, jakie sama sobie zrobiłam. Wołałam już o pomoc. Od dwudziestu czterech lat jestem członkiem Anonimowych Alkoholików, ale przestałam chodzić na spotkania rok temu. Miałam wiele wymówek, żeby tam nie chodzić, ale to są właśnie wymówki, a nie właściwe powody. Dziś wieczorem zamierzam spotkać się z kimś na mojej grupie AA, bo tutaj nie ma zbyt wielu grup AH. Jak bardzo smutne jest to wszystko? Jednak chodzi o to, żeby zacząć od 12 kroków pochodzących z AA. Jestem uzależniona pod każdym względem i w każdej postaci. Mieszkam w New Jersey. Proszę, utrzymuj ze mną kontakt. Robię mój pierwszy krok, idąc na to spotkanie dziś wieczorem, bo jest tam wielu ludzi, którzy mają problem z hazardem, ale zdrowieją. Czekam na to, żeby odezwał się do mnie ktoś, kto był wiele lat w AH. Dzięki za podzielenie się ze mną swoją historią. Wiem, że tak to działa. Z moim listem możesz zrobić, co zechcesz, ponieważ jeśli pomoże choć jednej osobie, będzie to warte. A nawet, jeśli nie pomoże nikomu, pomoże mnie…
Niech Cię Bóg błogosławi,
Peggy, New Jersey
Tłumaczenie: Anna Radziwiłł (SBT UJ)
Materiał chroniony prawem autorskim