hazardzistki i hazardziści

Materiał chroniony prawem autorskim 

Data oryginalnej publikacji na forum www.hazardzisci.info 2007-02-20, 02:29 

 

Fragment pochodzi z listu do mnie od Marilyn Lancelot,

 

I jest zarazem fragmentem jej książki, która ukaże się za parę dni w Stanach Zjednoczonych.

Droga Isia

Oto kilka paragrafów z mojej książki odnoszących się do rozumienia nas hazardzistek przez hazardzistów. Po pierwsze nie ma sensu się z nimi kłócić, bo to niczego nie rozwiązuje. Musimy być silne i przekonać ich, ze my tak samo, chcemy przestać grać jak oni. My też czujemy się winne i czujemy taki sam ból jak oni, być może nawet bardziej, bo mamy jako kobiety instynkty macierzyńskie i większą świadomość tego, jak wielkie robimy krzywdy naszym rodzinom i w naszych życiach.
Fragment książki:

“…Pewnej nocy, spytałyśmy kobiety o sugestie na temat tego, jak mężczyźni mogliby pomóc stworzyć przyjazną atmosferę dla hazardzistek I to są pytania, które mogą sobie zadać hazardziści:
1.Czy odzywam się do niej ostro i nieprzyjemnie, choć ona jest przecież takim samym hazardzistą jak ja?
2. Czy ja się w ogóle do niej odzywam?
3. Czy ja jej daję odczuć, ze jesteśmy we Wspólnocie, przyjaźnimy się, ufamy sobie i nie jest to kawiarenka w której chłopcy spotykają dziewczynki?
4. Czy uświadamiam jej, że ona może mówić słowami jakimi zechce, i niektórzy z nas przeklinają, bo to pomaga wyrzucić z siebie gniew choroby, a nie gniew w stosunku do kogokolwiek?
5.Kiedy któryś z moich braci pokazuje urazy w stosunku do kobiet generalizując, a któryś z nich robi to w szczególności, czy zapewniam ją, że nie wszyscy mężczyźni na mitingu tak czują i chcemy, żebyś z nami była i cieszymy się, że jest z nami w programie?
6.Czy ja dzwonię do niej i robię tak, by inni też to czynili, minimum przez pierwsze dwa tygodnie w programie?
7.Czy zapraszam ją, razem z grupą po mitingach na kawę?
8.Czy zapewniam ją, że wszystko, co stało się w jej życiu, ona może wyrzucić z siebie i nie będzie ani osądzona ani to nie będzie powtórzone nikomu?
9.Czy mówię jej, że cokolwiek ona robiła, aby zaspokoić jej dawne przyzwyczajenia, ktoś inny też kiedyś to robił I będzie to robił dopóki ona nie zostanie dla innej kobiety, która przyjdzie na miting? I ona z kolei wysłucha jej historii?
10. Czy rozmawiam z nią, kiedy inny brat ze Wspólnoty wmawia jej, że ona nie jest kompulsywną hazardzistką i zniechęca ją od pozostania?
11. Czy mówię jej, że jeśli ktoś ją lekceważy, powinna mu to powiedzieć, że jeśli zrobi to jeszcze raz, ona powie o tym zaufanemu ze Służby Krajowej, gdyż nie jest tu po to, by ją lekceważyć?
12.Bez względu na wszystko, ona musi wracać na mitingi,  co najmniej przez 90 dni I po tym dopiero, jeśli nie znajdzie wsparcia, którego potrzebuje, może spróbować innej drogi?
13. Czy mówię jej, że kochamy ją jak prawdziwą siostrę, że może przytulić się do brata, potrzymać jego rękę i siedzieć blisko niego, wiedząc, że on jest jej prawdziwym bratem i nic poza prawdziwą troską nie jest okazywane?
14. dodaj kilka pytań sam sobie hazardzisto. I rozważ je w swoim sumieniu…”

tłumaczenie Iwona – Isia

fragment książki http://www.grippedbygambling.com/

“W szponach hazardu”