LIPIEC 2007

Materiał chroniony prawem autorskim

LIPIEC 2007

Vol. IX  Issue No. 7  July 2007

Data oryginalnej publikacji tłumaczenia w Internecie na moim forum www.hazardzisci.info

2007-07-06, 02:05

 

In the Shadows…

W CIENIACH

 

Byłam spłukana i nie miałam na nic nadziei, kiedy po raz pierwszy przybyłam do Anonimowych Hazardzistów. Automaty VLT skopały mi tyłek i poszatkowały moje poczucie własnej wartości na miliardy małych kawałeczków. Byłam zagubiona i samotna, i czułam się nie godną miłości. Tak więc, kiedy atrakcyjny, długoletni członek AH, zwrócił na mnie uwagę – byłam rozentuzjazmowana. Zwłaszcza, że on cytował Biblię- On musi być Święty!- pomyślałam w zachwycie. I kiedy powiedział mi, że ja jestem piękna i mądra – oczywiście „umarłam z wrażenia i poszłam do nieba”. Jego słowa były jak kojący balsam na moje złamane serce i zbolałą duszę. No tak się przynajmniej wydawało…

Smutne jest to, że tak jak są drapieżniki czyhające w szkołach, kościołach, komputerach, niemal wszędzie i więcej jak dwa albo kilku gromadzi się w dzisiejszych czasach. I takie łachudry jak te można znaleźć na 12-stopniowych programach. Nowoprzybyli, podatni i ubodzy stają się ich łatwym łupem. Potykamy się w drzwiach, jeszcze w oparach naszego uzależnienia, durni i chłonni, czekający na lepsze opinie niż te, które mamy same o sobie – i w jakiś dziwaczny sposób spodziewamy się, że wkraczamy do bezpiecznego nieba wypełnionego samymi świętymi. Proszę wierzcie mi, że nie wszyscy po drugiej stronie drzwi to Święci.

Znaczna część ludzi we wspólnocie jest tam z właściwych powodów – by wspinać się po 12 Krokach Zdrowienia i by dzielić się swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją z nowoprzybyłymi. Ja mam niesamowitą Opiekunkę (ang. sponsor) i wielu niezwykłych przyjaciół w Programie. Dla większości, Anonimowi Hazardziści faktycznie są bezpiecznym niebem. Ale ponieważ sa tam i drapieżniki czyhające w cieniach, więc po to, by nowoprzybyli chronili siebie samych, ja mocno sugeruję, aby ci nowoprzybyli trzymali się z osobami tej samej płci, przynajmniej na początku.

Rozmawiajcie z ludźmi. Zorientujcie się, kto jest godny zaufania a kto nie. Słuchajcie swojej intuicji. Ćwiczcie ostrożność, kiedy wchodzicie w nowe związki I nie dajcie się zwodzić komplementom. Postarajcie się o Opiekunkę/na (ang. sponsor)– kogoś z solidnym już programem i dobrą reputacją, najlepiej tej samem płci. Po kilku miesiącach w Programie, mgła uzależnienia powinna zacząć opadać. I za niedługo będziecie w stanie widzieć jasno i podejmować korzystne decyzje ( i wyłapywać te drapieżniki kryjące się w cieniach).

Ja opuściłam wspólnotę niemal na zawsze, by skryć się w rozżaleniu i urazie(rozgoryczeniu) po moim bolesnym doświadczeniu. Dzięki Bogu poszukałam pomocy na zewnątrz, ucząc się na prywatnej terapii, że ja przeszłam coś, co nazywane jest „Transformacją” – przenoszeniem uczuć (albo jak w moim przypadku- mojego uzależnienia) z danej osoby albo rzeczy na coś innego, zwykle na osobę, która jest na pozycji zaufanego. Oczywiście, można się spodziewać od osoby zaufanej, że będzie miała dość prawości, by szybko zadośćuczynić krzywdzie, którą nam wyrządza i oczywiście ta osoba nie powinna być podżegaczem.
Jakimś cudem, to objawienie pozwoliło mi przetrwać moja traumę, bez nawrotu do mojego uzależnienia.

Prawie po siedmiu latach, ja otrzymałam przeprosiny od mężczyzny, który mnie skrzywdził. Pierwszy mały kawałek rany został uleczony tego dnia. I ja byłam w stanie by pozwolić krzywdzie, którą mi wyrządzono odejść od siebie i na zawsze. Ja mówię o tym dzisiaj dlatego, by inne kobiety miały z tego korzyść, dla moich wrażliwych sióstr, które wchodzą w progi AH, tak jak ja kiedyś 1 lipca 2000 roku. Jest wystarczająco ciężko zdrowieć z podstępnego uzależnienia bez potrzeby dodatkowego chaosu! Podziwiam tego osobnika, za przyznanie się do swoich błędów i chwalę go za to, że ma odwagę przeprosić!

Ja jestem teraz w trakcie postępowania, którego celem jest dodania ostrzeżenia w „Małej Żółtej Księdze”(Combo Book – przyp. tłumacza) –najczęściej używanej części Programu literatury Anonimowych Hazardzistów. Niestety, wydaje się to nie lada wyzwaniem: jednakże pozostaję z nadzieją, że któregoś dnia wkrótce zadba się o to. Ja uważam to za absolutnie konieczne, nie mówiąc o moralnych zobowiązaniach, by podjęte zostały wszystkie starania, by zapewnić bezpieczeństwo nowoprzybyłym.

ZDROWIENIE TO PIĘKNA SPRAWA
12 KROKÓW PROWADZĄCYCH DO ZDROWIENIA…
PIĘKNA SPRAWA

Mam nadzieję, że znajdziecie drzwi. I oby te drzwi otworzyły się tak by odsłonić świat dobrych rzeczy dla was…do przyjaźni, która nauczy was uśmiechać się na nowo, do wolności, która was uskrzydli, do wybaczenia, które sprawi, że wasze serca otworzą się i do zdumiewającej pogody ducha, która poniesie was i nigdy nie zawiedzie…

~ Joan S. in Alberta Canada

Zobaczcie nową książkę Joan Spencer polecaną do czytania : A Place Where Weeds and Roses Grow
Joan Spencer “Miejsce, gdzie rosną chwasty i róże”

 

Tłum: Iwona – Isia

Materiał chroniony prawem autorskim